Tytuł: Geneza
Autor: Jessica Khourty
Tom: 1
Seria: Corpus
Liczba stron: 512
Data polskiego wydania: 15 listopada 2012
Wydawnictwo: Wilga
Wydawnictwo: Wilga
Gatunek: Fantasy, Sience-fiction
Ocena: 10/10
Ocena: 10/10
Na początku serdecznie chciałabym podziękować osobom, które angażują się w głosowania na fanpage, ponieważ dzięki temu nie mam dylematu, w jakiej kolejności czytać książki, a tych nadal jest bardzo dużo.
Tym razem wybraliście taką książkę. O Genezie nie słyszałam dużo. Wydana przez polskie wydawnictwo została aż 3 lata temu, więc kiedyś natrafiłam na nią w empiku i spodobała mi się okładka. Po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że może mi się spodobać. Nie pomyliłam się.
Opowiada o prawie siedemnastoletniej, nieśmiertelnej dziewczynie. Pia zawsze wiedziała, co chce robić w życiu, a stwierdzenia doktorów, że jest doskonała tylko utwierdziły ją w tym przekonaniu. Żadna broń nie jest w stanie jej uszkodzić, żadna trucizna jej nie otruje, a starość ją ominie. Będzie żyć wiecznie jako pierwsza z rodu nieśmiertelnych. Bohaterka odkrywa, że niekoniecznie jest to tak wspaniałe jak jej się to początkowo wydawało. Gdy przywódca laboratorium każe jej zabić kota z kocią odmianą HIV, dziewczyna zaczyna wątpić w słuszność całego ośrodka badawczego. Ucieka do lasu gdzie spotyka Eio. Chłopak od razu widzi w niej kogoś wielkiego. Rodzi się uczucie, które być może pomoże Pii poradzić sobie z okropną tajemnicą ośrodka.
Nie spodziewałam się, że ta książka będzie tak głęboka i że tak bardzo trafi do mojego serca. Przesłanie jakie za sobą ciągnie jest czymś, co zostanie mi w głowie na długo. Przedstawia prawdziwą przyjaźń, fakt że miłość przezwycięży wszystko, ale także podsumowuje jak bardzo bezwzględni są ludzie, którzy zgodzili się poświęcić wiele istnień tylko dla znikomego dobra.
"Mogę stać się wszystkim, czym wujek Paolo będzie chciał, żebym była, ale wrócę do Ai'oa tylko po to, żeby pamiętać, że wciąż jestem człowiekiem."
Akcja toczy się w środku tropikalnego lasu, gdzieś w Ameryce Południowej. Uwielbiam takie klimaty, poza tym widać, że autorka przyłożyła się do napisania tej książki. Zadziwiły mnie przede wszystkim słowa, które słyszałam po raz pierwszy. Języki, nazwy po łacińsku - książka jest powieścią sience - fiction, których wielki odłam nie uczy niczego. Tym razem zostałam pozytywnie zaskoczona, jak wielu rzeczy może mnie nauczyć pięćset stron, które pochłonę jednym tchem.
"O doskonałości świadczą czyny."
Fabuła została oryginalnie wymyślona. Laboratoria w lasach tropikalnych są jakimś odłamem fantastyki (przykładem może być film Ex Machina), jednak nie widzę dużych związków pomiędzy nimi. Jest na prawdę dobrze wymyślona, tak jak już podkreśliłam w poprzednim akapicie, na każdym kroku widać ogrom pracy, który trzeba było poświęcić, aby wymyślić coś takiego, poprzeplatać prawdziwe fakty z fikcją literacką i dorzucić do tego starożytną kulturę oraz język.
"Ciało nie może żyć bez serca. A ja nie mogę żyć bez ciebie."
Styl pisania autorki jest bardzo dobry. Mimo obecności wielu słów, nad którymi musiałam się zastanowić, czyta się bardzo szybko i lekko. Akcja pędzi przed siebie i nie chce się zatrzymać. Gdy nas już pochłonie to trzyma w swoich sidłach do końca. Nie było czasu na złapanie oddechu, nie zwalnialiśmy z odkryciami, walką, ani niczym ważnym. Do setnej strony jest spokojnie, po tym można przepaść i już nie wracać. Nie chciałam jeść, nie chciałam spać, chciałam czytać i skończyć czytanie tej wspaniałej książki. Nic więcej się dla mnie nie liczyło.
"Nikt nie powinien żyć bez końca. Równowaga musi być zachowana. Nie ma narodzin bez śmierci. Nie ma życia bez łez. To co zostało zabrane ze świata, musi zostać zwrócone."
Okładka jak już zauważyłam jest przepiękna. W prost musiałam zrobić jej artystyczne zdjęcie, co wbrew pozorom nie okazało się takie proste. Jeżeli chodzi o polskie wydanie to nie widziałam żadnych literówek, wydano ją dość dokładnie i moim zdaniem bardzo dobrze.
Musicie mi wybaczyć, lecz ta książka urzekła mnie praktycznie wszystkim. Naprawdę trafiła w mój gust i chciałabym wam ją bardzo serdecznie polecić. Wiem, że to się już robi nudne, ale 10/10. Od następnego tygodnia za każde potknięcie będę obniżać ocenę, bo za dużo w tym roku jest wspaniałych książek ;) To utrudnia życie tak samo mi, jak i osobom, które je muszą wpisywać na listy książek do przeczytania, wierzcie mi.
"Nasze oczy ukazują nam jedną stronę każdego przedmiotu, ale to nie znaczy, że nie ma pięciu innych, których nie widzimy."
Bardzo mnie zaciekawiłaś. To coś dla mnie i skoro tak wysoko ją oceniasz to będę musiała się za nią rozglądać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
zapoczytalna.blogspot.com
Bardzo mi miło z tego powodu. Daj znać jak ci się podobało po przeczytaniu! :) Również pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążka pomimo pięknej okładki i Twojej pozytywnej recenzji jakoś nie przekonuje mnie do siebie. To raczej nie moje klimaty. W każdym bądź razie trzymaj tak dalej i czekam na więcej recenzji.
OdpowiedzUsuń#fan1
Czasem tak jest. Może trafi do ciebie, gdy ci opowiem o moim nowym "mężu". Moja obsesja na punkcie Ei'ego właśnie się zaczęła, kochana :)
UsuńZaciekawiłaś mnie! Słyszałam o niej dużo, więc muszę ją kupić! Okładka jest cudna <3
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Bardzo mnie to cieszy :)
UsuńAle mnie zaciekawiłaś! :o Muszę ją przeczytać! <3 Okładka jest piękna*_*
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, pozdrawiam! ;*
www.biblioteczkapati.blogspot.com
Satysfakcjonuje mnie to, że tyle osób zaciekawiam. :) Dziękuję za pochwałę i również pozdrawiam!
UsuńCzytałam ją zaraz po premierze i bardzo miło ją wspominam. Faktycznie połączenie tropików, tajnej bazy badawczej oraz SF jest w niej bardzo udane. I zgadzam się co okładki - jest piękna :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
houseofreaders.blogspot.com
W takim razie bardzo mnie to cieszy :) Również pozdrawiam!
UsuńJakiego ja miałam po niej kaca! Zakończenia się nie spodziewałam, a było piękne i moim zdaniem najlepsze z możliwych. Coś niesamowitego! Zwłaszcza, że jestem zakochana w książkach Cejrowskiego, w których mnóstwo się mówi o dżungli, więc cieszyłam się, że mogę przeczytać o tych tropikalnych realiach w książce młodzieżowej :)
OdpowiedzUsuńSherlock
To nie jestem jedyna :D Tak, zakończenie uwielbiam. Dżunglę tak samo <3 Więcej takich książek!
UsuńSłyszałam już o niej co nieco i muszę koniecznie sięgnąć! <3
OdpowiedzUsuńBuziaki,
SilverMoon z bloga Books obsession :*
To fantastycznie! :) Podziel się później opinią.
UsuńLaboratoria w tropikach kojarzą mi się z filmem Avatar :P
OdpowiedzUsuńPrzyznam jednak, że swoją recenzją i tak wysoką oceną zaciekawiłaś mnie. Jak kiedyś egzemplarz wpadnie mi w ręce to z chęcią przeczytam ;)
Pozdrawiam!
Gdy mi o tym napisałaś od razu zapragnęłam po raz kolejny obejrzeć ten film. Może jest delikatne podobieństwo, ale tak tylko wygląda to z zewnątrz (+ z tego, że obie twórczości uwielbiam!). Cieszy mnie to, również pozdrawiam!
UsuńNie byłam nią zainteresowana tu proszę, twoja recenzja zmieniła moje zdanie xd
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
Bardzo miło słyszeć takie słowa :)
UsuńOkładka jest cudowna :D Zaciekawiłaś mnie, tym bardziej, że uwielbiam książki o takiej tematyce. Jeszcze ta ocena! Chyba warto ją przeczytać ;) Dzięki Tobie się na nią skuszę <3
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem na prawdę warto. Po pierwsze uczy, po drugie sama w sobie jest na prawdę cudowna :)
Usuń