sobota, 2 stycznia 2016

| 47 | "Wszechświaty: Pamięć" Leonardo Patrignani

Nr. recenzji: 47
Tytuł: Pamięć
  Autor: Leonardo Patrignani
Tom: 2
Seria: Wszechświaty
Liczba stron: 255
Data polskiego wydania: 22 maja 2014
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dreams
  Gatunek: Sience-Fiction, Romans
Ocena: 5,5/10
Pierwsza recenzja w tym nowym roku. Cudownie.
 Książka jest drugą z serii o "Wszechświatach".
Bardzo niecierpliwie czekałam, aż sięgnę po tą część. Miałam nadzieję, że coś - cokolwiek - zmieni się na lepsze. Pierwsza część zostawiła po sobie mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Chciałam, żeby jakakolwiek zagadka została rozwiązana i to jak najprędzej. Udało się.

Gdy asteroida uderzyła w Ziemię wszyscy zostali zabici. Tylko nasi bohaterowie - Marco, Aleksem i Jenny - przetrwali. Krążą oni w Pamięci. Mogą tam rozmawiać, podróżować po wspomnieniach, jednak nie czują dotyku, bólu, cierpienia... Stopniowo zostają pozbawieni wszystkich ludzkich uczuć. Muszą znaleźć wyjście, jednak aby to zrobić najpierw poznają swoją przeszłość i przyczynę tego, że są inni.
Czy im się uda? Co poczną dalej?

"Może ludzie musieli pominąć milczeniem przeszłość, aby zaakceptować teraźniejszość."

Tempo akcji umarło wraz z przybyciem asteroidy. Możliwe jest, że wcześniej też takie było, ale czytanie pierwszych stron tej książki w moim odczuciu było jak uderzanie głową w mur. Musiałam zastosować wszystkie możliwe tricki, aby tylko jakoś przejść przez początek. Krzyżacy nadal wygrywają z ich ilością, ale było blisko. 
Autor ma dość specyficzny styl, widać, że lepiej się czuje w opisach niż w dialogach. Dla czytelnika jest to dość męczące. Chociaż dzięki temu ludzie uznają książkę za wartościową, więc jest to kwestia sporna co jest lepsze. 
Dopiero z nadejściem sto pięćdziesiątej strony, coś zaczęło nabierać tempa, udało się normalnie czytać... po czym znowu uderzyliśmy w ścianę z nadejściem nowej zagadki - zakończenia, które jak zwykle musi zadać nam nowe piętnaście pytań, abyśmy sięgnęli po kolejną część. 

"Dlatego odkrycia nie miały ojców.
Bo ojcowie byli tylko pionkami."

Apropo zagadek. I tym razem mamy ich bilion, ale w pierwszej części było gorzej. Nadal wszystko jest poplątane i przemieszane do granic możliwości, ale tu dało się jakoś w nich w miarę połapać. Może to dzięki temu, że bohaterowie na pierwszych stronach rozwiązali jedną, a potem mieli "dobrą passę".

Bohaterowie także zmienili się na lepsze.
Jenny - dziewczyna, będąca w sumie główną bohaterką. Od pierwszych stron poprzedniej części bardzo jej nie lubiłam. Była bardzo męcząca, jej zachowanie było niewytłumaczalne. Gdy wszyscy szli na przód, ona musiała zrobić dwa kroki do tyłu. Teraz przechodzi przemianę i pod koniec jest już prawie normalna. Prawie. 

"Kiedy czas będzie poskromiony, także i on stanie się towarem."

Samo wydanie się zmieniło. Zrezygnowano z twardych kartek, dzięki czemu czyta się lepiej, bo nie torturujemy grzbietu przy samym przewracaniu stron. 

Reasumując: jest lepiej, ale nadal jeszcze dużo brakuje do sukcesu. Gdyby cała następna część była tak dobra jak końcówka - byłoby cudownie. 
5,5/10

Teraz wskazówka dla was:
Gdy sięgniecie po tą książkę niech początek was nie zniechęci. Jest potworny - to prawda, ale to się zmieni. Macie moje słowo. 
Odchylę rąbek tajemnicy i powiem wam, że za niedługo pojawi się post, który nieco pomoże wam w czytaniu trudnych lub nudnych książek. 

2 komentarze:

  1. Miałam tę książkę w planach, jednakże ciągle odkładałam ten zakup. Po Twojej recenzji stwierdzam, że tematyka może mi się spodobać. Dopiszę książkę do listy "do przeczytania na rok 2016" ;)

    OdpowiedzUsuń

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)