Nr. recenzji: 13
Tytuł: Ja, diablica
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tom: 1
Liczba stron: 416
Data polskiego wydania: 6 października 2010
Wydawnictwo: W.A.B
Wydawnictwo: W.A.B
Gatunek: Fantasy, Romans
Ocena: 7,5/10
Ocena: 7,5/10
Do przeczytania zachęciła mnie moja przyjaciółka. Nie żałuję, że sięgnęłam po tę książkę, bo okazała się bardzo ciekawa. Autorka starała się stworzyć coś lekkiego, ale zarazem włączyć w to trochę mrocznego klimatu, tajemnicy i kryminału.
Główną bohaterką jest Wiktoria Biankowska. Właśnie rozpoczyna nowe życie. Została zamordowana i poszła do Piekła. Ale nie takiego z Biblii. Różni się od Nieba tym, że u góry siedzą "świętoszki" i śpiewają pieśni, a na dół idą ludzie spragnieni imprez oraz dobrej zabawy.
Wiki z marszu zostaje diablicą. Jej zadaniem jest targowanie się o dusze zmarłych. Przystosować się pomaga jej Beleth - diabeł w niej zakochany. Jednak bohaterka chce się dowiedzieć dlaczego umarła i ciągle wraca na Ziemię w poszukiwaniu odpowiedzi. Tam wpada na chłopaka, w którym była zakochana za życia.
Jedyne co mnie w książce irytowało to postacie.
Po pierwsze obecność polskich imion w książkach nieznośnie mnie irytuje. A powtarzanie imienia "Piotruś" doprowadzało mnie do szaleństwa. Może tylko ja tak reaguję, bo jestem przyzwyczajona do obcojęzycznych książek.
Drugim powodem jest zachowanie naszej Wiktorii. Szczególnie, że sama mam tak na imię. Jest okropnie naiwna, gotowa zaufac każdemu. Jeszcze wzdycha do Piotrusia jakby... sama nawet nie wiem jak to określić. Ma faceta, który jest gotowy zrobić dla niej wszystko przy sobie, ale musi mięć tego śmiertelnika. Albo on, albo nie będzie super i tym podobne. Całkowicie nie wydaje się być dwudziestoletnią kobietą.
I tutaj zdziwię połowę dziewczyn, które przeczytały tę książkę: Beleth nie został moim ulubionym bohaterem. Miał humory jak ja kiedy mam okres. Raz się śmieje i jest fajnie, a na następnej stronie nagle coś się stało, więc na wszystko narzeka obrażony.
Jednak to wcale nie znaczy, że pokochałam Piotra. Bo ten zachowywał się jak ślimaczy szczeniaczek. Na każde zawołanie! I mów wszystko czego chcesz, bo na nic sam nie wpadnę!
Osobą, którą polubiłam najbardziej został Azazel i pani Anna Kowalska. Byli najbardziej szczerymi i zabawnymi postaciami w całej książce.
"-Kochanie, mam nowy pomysł. Posłuchaj, jak to brzmi: Archanioł Azazel. W skrócie AA - produkował się diabeł.
-To zupełnie jak Anonimowi Alkoholicy - skwitowała
-No właśnie! Czy nie sądzisz, że to wspaniałe skojarzenie?"
Podobało mi się to, że autorka wplątała w tę książkę fakty historyczne. To bardzo ciekawy pomysł, o pomaga w zapamiętywaniu kiedy ktoś wyrazi się o przeszłości w dość zabawny sposób.
Do tego fantastyczna okazała się być fabuła powieści. Jest mnóstwo książek o złym, przystojnym demonie i aniele, którzy walczą o względy dziewczyny. Ale ta książka była całkowicie innym wydaniem o Piekle i Niebie. Nie czytałam jeszcze podobnej lektury.
Jednak fabuła równoważy kolejny minus. Specyficzny styl pisania i ubogość słów. Możliwe, że to zbyt małe doświadczenie i w następnej części będzie lepiej. Nie wiem. Okaże się.
Nie do końca wiem jak mogłabym skomentować zakończenie. To na pewno nie było to, czego się spodziewałam. W sumie chyba jedyna rzecz w tej książce, której się przewidziałam.
Gdyby autorce nagle odwidziało się pisać dalej miała już wyjście awaryjne. Zakończenie to było coś jak "7 i ostatnia część Pamiętników Wampirów". Mimo, że części jest 10...
Bardzo duży plus dla wydawnictwa, ponieważ książka została wspaniale wydana
Okładka, która "się otwiera"!
Na pierwszym planie mamy zwykłą dziewczynę, a gdy przewrócimy stronę widzimy ją z diabelskimi oczami. Tego jeszcze nie było.
I ta czcionka... Świetnie się czyta w czymś innym niż te standardowe typu : Arial, czy Times. Pięknie się prezentuje, ale jednocześnie nie trzeba się trudzić, żeby szybko czytać.
Podsumowując: polecam, bo trochę zmienia perspektywę patrzenia na polskich autorów. A także to, że da się w miarę bezstresowo przebrnąć przez książkę z polskimi imionami!
Ale nie ma tego złego. Tom drugi mam już na półce i spodziewajcie się recenzji w najbliższym czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)