Nr. recenzji: 6
Tytuł: Upadające królestwa
Autor: Morgan Rhodes
Tom: 1
Liczba stron: 512
Czas czytania: Jeden wieczór (ok. 3h)
Data polskiego wydania: 23 października 2013
Wydawnictwo: Gola
Ocena: 6/10
Wydawnictwo: Gola
Ocena: 6/10
Akcja toczy się w świecie zagrożonym wojną pomiędzy Limerosem a Auranosem. Król Limerosu jednak stara się połączyc z Paelsią, która bogata w same winorośle jest na skraju biedy.
Warto na początku powiedzieć, że książka opowiadana jest z perspektywy 4 osób. Nie dla każdego jest to dobre, bo nie da się tego szybko . Na początku trzeba przysiadać i myśleć - kto to? co z tym bohaterem działo się wcześniej? i czytać to bardzo uważnie. Potem, gdy się załapie kto jest kim i co się gdzieś dzieje - już zaczyna się początek świetnej książki.
Krótko o naszych bohaterach:
Cleo - księżniczka, która pod przymusem musi wyjść za wyniosłego lorda Arona. Postanawia ona wyruszyć w podróż - szuka magii mogącej wyleczyć jej chorą siostrę. Po drodze spotka miłość, przyjaźń i wiele przeżyje.
Jonas - po śmierci swojego brata Thomasa w dniu jego ślubu szuka zemsty. Wykorzysta każdy sposób, żeby ten, który to zrobił został zniszczony w każdy możliwy sposób. Ale czy jest gotowy poświecić życie swoich przyjaciół byle wygrać? A może odnajdzie drogę do pojednania?
Magnus - pierworodny syn króla, następca króla. Rozpuszczony i przystojny - może mieć każdą dziewczynę, ale odkrywa zakochuje się w swojej siostrze, która okazuje się być czarodziejką. Co gorsza jego ojciec kazał mu donieść jeżeli zaobserwuje jakąś magię.
Lucia - tuż po urodzeniu została adoptowana przez rodzinę królewską. W trakcie trwania książki odkrywa, że nic nie jest takie jak się wydawało. Odkrywa prawdę o swojej przeszłości, o uczuciu jej brata i że ma się stać tajną bronią swojego ojca.
Jaką rolę odegrają w tej książce i jakie jest ich przeznaczenie?
Żeby się tego dowiedzieć musisz sięgnąć po tę książkę.
Podobała mi się. Łagodna lektura w stylu Georga R. R. Martina. Dużo rzeczy moim zdaniem było "ściągniętych" z jego twórczości. Sama przeczytałam (prawie do końca, ale nie tak daleko, żeby zobaczyć śmierć moich ulubionych bohaterów) Grę o Tron i muszę powiedzieć, że jeżeli ktoś by próbował wziąć za takie cięższe fantasy to powinien spróbować przeczytać najpierw to. Jak się uda to można próbować z GoT, ale trzeba pamiętać jedną zasadę przez którą ja nie dokończyłam czytania - i tak wszyscy umrą. A czym bardziej się przywiążesz do jakiegoś bohatera - tym szybciej zginie.
Wracając do obiektu dzisiejszej recenzji - jest to świetna książka - motyw kryminały, tajemnicy, przygody i odrobina romansu w tle. Ciekawe jest to, że tak na prawdę czytelnik musi zadecydować kto jest tym złym, ponieważ akcja się toczy z perspektywy dwóch krajów. Ja do ostatniej strony zastanawiałam się kto jest gorszy, komu powinnam kibicować, a kogo nienawidzić.
Koniec książki (mimo 500 stron) nadszedł bardzo szybko. Zakończenie było szybkie, szalone i dziko zapraszające do przeczytania następnej części.
Oczywiście sama z niecierpliwością już oczekuję polskiej premiery i mam nadzieję, że książka zostanie wydana jak najszybciej.
Pochwalić trzeba także wygląd, ponieważ książka została przepięknie wydana.
Na początku każdego rozdziału widzimy coś jakby witraż w środku którego jest nazwa państwa, w którym będzie się działa akcja, pod nim umieszczony jest jego symbol. Świetnie prezentowała się także mapka umieszczona na pierwszej stronie książki.
Koniec końców - bardzo polecam książkę pasjonatom fantastyki lub tym, którzy z nią dopiero zaczynają i szukają czegoś lekkiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)