piątek, 28 marca 2025

Przegląd projektów społecznych #16

15:00:00 0 Comments

 

Hejka! Zapraszamy na kolejną dawkę projektów!

Olga Sulek i Karolina Kacprzyk




#82 "Pro-krastynacja"

Uczniowie I LO w Głogowie prowadzą projekt społeczny o prokrastynacji w ramach olimpiady Zwolnionych z Teorii. Erdenebayar, Angelika i Maja organizują wykłady z 6, 7, 8-klasistami z całego Głogowa. Wykład poprowadzony jest w formie prezentacji, gdzie uczestnicy po zgłoszeniu się mogą odpowiedzieć na pytania i wygrać nagrody rzeczowe. 

Z początku się martwiłem o brak zainteresowania uczniów, jednak nie było tak strasznie!” - opowiada Erdenebayar.

Zespół "Pro-krastynacji!" prowadzi media społecznościowe, gdzie możecie śledzić ich dokonania. Również mogą się pochwalić współpracą z Bankiem Spółdzielczym w Głogowie, który jest fundatorem nagród.





#83 "Notatuj"

"Notatuj" to projekt stworzony przez grupę uczniów technikum, rozwijających swoje umiejętności na profilach informatycznych. 💻 Ich celem jest stworzenie innowacyjnego narzędzia wspomagającego naukę, które ułatwi zdobywanie wiedzy młodzieży i studentom. 

Obecnie pracują nad aplikacją webową, skierowaną do osób mających trudności z koncentracją. 📖 To również idealne rozwiązanie dla tych, którzy chcą uczyć się efektywniej i interaktywnie. 

Aplikacja będzie wspierana przez sztuczną inteligencję, wykorzystując nowoczesne technologię. "Notatuj" nie tylko pomoże w tworzeniu przejrzystych notatek, ale także umożliwi ich interaktywne przyswajanie, m.in. poprzez automatycznie generowane testy sprawdzające wiedzę. 📝


Zespół zachęca do śledzenia ich działań w mediach społecznościowych (Facebook, Instagram) oraz odwiedzenia strony internetowej, która już wkrótce zostanie udostępniona! 





#84 "Empaktowni"

W dzisiejszym świecie młodzi ludzie coraz częściej borykają się z izolacją społeczną, brakiem zrozumienia ze strony rówieśników i trudnościami w budowaniu zdrowych relacji. Jak temu zaradzić? Odpowiedzią może być projekt społeczno-edukacyjny Empaktowani. 


To inicjatywa skierowana do dzieci i młodzieży, której celem jest budowanie zrozumienia, akceptacji i przeciwdziałanie alienacji. Poprzez warsztaty i działania edukacyjne uczestnicy uczą się empatii – by lepiej rozumieć emocje innych, tworzyć pozytywne relacje i przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu. 


Jego realizatorami są uczniowie Szkoły Ponadpodstawowej nr 1 im. Kresowiaków w Bartoszycach. W skład zespołu wchodzi liderka projektu Klaudia Łosiewicz oraz członkowie: Julia Jurewicz, Julia Stachurska, Kamila Popinigo i Patryk Mendyk. Nad całością czuwa pani pedagog Barbara Magda.







#85 "Nie łam się"

"Nie łam się" - zadbaj o swój kręgosłup!

Silny i zdrowy kręgosłup to klucz do dobrej kondycji fizycznej i samopoczucia w dorosłym życiu. Czy wiedziałeś, że aż 90% dzieci i młodzieży w Polsce zmaga się z wadami postawy? Długie godziny przy biurku, brak ruchu czy garbienie się, to tylko ułamek tego problemu. 

Odpowiedzią na to stał się projekt "Nie łam się", stworzony przez osiem uczennic VIII LO im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w ramach Olimpiady Zwolnionych z Teorii. Chcą, by profilaktyczne działania na rzecz kręgosłupa stały się elementem codziennego życia każdego z nas. W tym celu stworzyły własną stronę internetową, na której znaleźć można rady i nawyki dotyczące zdrowego trybu życia. Prowadzą także prelekcje w formie teleturnieju, co na pewno ich wyróżnia!


Zapraszają na swoje media społecznościowe:
Instagram
TikTok 
stronę internetową





#86 "Po Ostatnim Kęsie"

Po Ostatnim Kęsie – Razem Przeciw Marnowaniu Żywności
✅ Planuj zakupy – kupuj tyle, ile naprawdę potrzebujesz.
✅ Prawidłowo przechowuj jedzenie – wykorzystuj zamrażarki i odpowiednie pojemniki.
✅ Wykorzystuj resztki – twórz kreatywne dania z pozostałości.

✅ Dziel się jedzeniem – skorzystaj z jadłodzielni dostępnych w wielu miastach.

W Polsce co roku marnuje się 4,8 mln ton żywności, a ponad połowa pochodzi z gospodarstw domowych. Główne przyczyny to kupowanie zbyt dużych ilości jedzenia, złe przechowywanie oraz brak planowania posiłków. Wyrzucamy produkty, które wciąż nadają się do spożycia, nie zdając sobie sprawy ze skali problemu.

Po Ostatnim Kęsie to projekt, który pomaga ograniczyć marnowanie żywności. Uczestnicy swtorzyli stronę internetową, która pozwala monitorować faktyczne zapotrzebowanie na produkty spożywcze, dając wgląd w nasze nawyki konsumpcyjne.

Jak możesz pomóc?

Na stronie doostatniegokesa.com.pl znajdziesz mapę jadłodzielni oraz więcej informacji o niemarnowaniu żywności. Projekt wspierają Veolia i Śląski Bank ING.

Niech każde Twoje danie kończy się ostatnim kęsem, a nie w koszu! 🍽♻

poniedziałek, 24 marca 2025

"Daydream" - Hannah Grace

12:00:00 0 Comments

Po pierwszym tomie pt. “Icebreaker” nie sposób było nie zastanawiać się nad historią Henry’ego, który swoim pojawieniem się wzbudził ogromną ciekawość. Stąd śmiałym, aczkolwiek trafnym stwierdzeniem będzie, że premiera “Daydream” jest jedną z bardziej wyczekiwanych przez fanów jego postaci, jak i autorki.




Tytuł: Daydream


Autor: Hannah Grace


Data wydania: 25.03.2025


Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Liczba stron: 450


Moja ocena: 10/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Zasada numer 1: nie zakochuj się. Ale zasady są po to, by je łamać.


Henry Turner ma wiele na głowie – trzeci rok studiów, nowe wyzwania jako kapitan drużyny hokejowej i wyjątkowo niesympatycznego profesora. Kiedy przez przypadek trafia na spotkanie klubu książki, poznaje Halle Jacobs – studentkę, która więcej czasu poświęca pisaniu niż życiu towarzyskiemu. Halle, pochłonięta nauką i własnymi literackimi ambicjami wciąga Henry’ego w świat książek i zasad, które tak łatwo złamać. Daydream to opowieść o ambicjach i namiętnej miłości, która może przyjść w najmniej spodziewanym momencie. W tle urokliwe Maple Hills, pełne emocji relacje i wybory, które mogą odmienić wszystko. Czy Henry i Halle odważą się zmierzyć z uczuciami, które wykraczają poza granice przyjaźni? Czy ich marzenia okażą się warte ryzyka?



Od chwili, gdy poznałam pierwszy tom serii Maple Hills, wiedziałam, że to właśnie historia Henry’ego będzie tą najbardziej wyczekiwaną przeze mnie. Już wtedy jego postać wzbudziła ciekawość, sympatię i pytania, na których poznanie odpowiedzi początkowo się nie zanosiło. Nic więc dziwnego, że premiery “Daydream” wyczekiwałam z taką niecierpliwością, a zarazem im bliżej niej, tym więcej pojawiało się zarówno pytań, jak zostanie poprowadzona jego historia jak i wątpliwości odnośnie tego, czy autorka podoła tak wysoko postawionej poprzeczce przez poprzednie dwa tomy?



Jednym z pozytywnych aspektów, który sprawia również, że z taką wielką chęcią wracam do książek autorki, jest styli pisania. Jeśli ktoś zna moje recenzje, wie, że zawsze staram się zwrócić na to uwagę, bo choć nie jest to aspekt, który znacząco wpływa na ocenę, to jednak ma ogromne znaczenie dla samego odbioru historii. A to jakim stylem operuje Hannah Grace, jest dla mnie definicją idealnej historii - lekki, płynny i niezwykle przyjemny, dzięki czemu czytanie staje się czystą przyjemnością. Autorka doskonale balansuje między emocjami a humorem, tworząc narrację, która wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Jej sposób budowania dialogów jest naturalny, przez co postacie wydają się autentyczne, a ich rozmowy pełne chemii i charakteru. Dzięki temu historia nie tylko angażuje, ale wręcz otula czytelnika, sprawiając, że ciężko się od niej oderwać, a w chwilach gdy to się uda, myśli i tak są przy losach bohaterów.



Największym autem historii i czymś, co urzekło od samego początku, a zarazem bardzo oczywiste jest to, że bohaterowie ze sobą rozmawiają. W świecie romansów prawie zawsze spotykamy się ze sporami, które wynikają z niedomówień, niepotrzebnych tajemnic lub unikaniem pewnych kwestii. W przypadku relacji Halle i Henry’ego nie pojawia się to, obydwoje starają się wyrażać swoje myśli i uczucia, a gdy pojawia się problem, nie uciekają od rozmowy, tylko próbują to rozwiązać. Nie ma tu zbędnych, sztucznie tworzonych konfliktów – zamiast tego dostajemy relację, w której emocje i wzajemne zrozumienie grają pierwsze skrzypce.



Zaraz po tym na podium staje kreacja bohaterów, która nie zaskoczę osoby znające twórczość autorki, ale jest serio dobra. Przez całą książkę przewija się wiele postaci, mniej lub bardziej znaczących, a jednak każda ma swoją osobowość i na tle innych jest ona widoczna. Główna bohaterka Halle nie tylko sprawiła, że byłam ciekawa jej historii i polubiłam ją, ale również w kilku kwestiach utożsamiałam się z nią, co w moim przypadku nie zdarza się za często, o ile w ogóle. Osobowość Halle należy do tych bardziej spokojnych, jest niepewna i lękliwa, choć nie brakuje jej ani determinacji, ani siły czy odwagi. Nie czeka na zmiany, które samoistnie nastąpią, a sama wpływa na to jak ma wyglądać jej życie. Wielokrotnie pokazana jest jej wewnętrzna walka między tym co powinna, a czego chce, bo choć serce i rozum w tej kwestii jest zgodne, Halle ma tendencję do stawiania innych ponad sobą. Zbrodnią byłoby pominięcie bohatera, od którego tak naprawdę to wszystko się zaczęło. Henry to postać, która od samego początku zdobywa serce czytelnika swoją charyzmą i ciepłem. Z początku wydaje sie być zamkniętym, może nawet aż nazbyt próbując żyć w swojej “bańce”, z czasem jednak ujawnia on swoje demony i wewnętrzne konflikty. Przy tym nie pozwala, by cokolwiek stanęło mu na drodze do spełnienia marzeń, bo choć nie wszystko ułatwia mu tę drogę i wpierw musi zrozumieć siebie, to jest ambitny i pełen pasji. Łączy w sobie cechy typowego bohatera, który jest sportowcem, ale również te uważane w społeczeństwie jako “niemęskie”. 



Nie obyłoby się również bez wspomnienia o postaciach drugoplanowych, których większa część stanowią już znani nam bohaterowie z poprzednich części. Choć nie mają oni jakiejś znaczącej roli w relacji bohaterów, ich towarzystwo i obecność są fajnym dodatkiem.  Każdy z tych bohaterów wnosi coś wyjątkowego – czy to poprzez zabawne dialogi, czy przyjacielskie wsparcie, tworzą oni niepowtarzalną atmosferę, która wciąż towarzyszy głównym postaciom. Ich interakcje z Halle i Henrym dodają lekkości, a ich własne historie, choć często drugorzędne są miłą odskocznią od głównej historii.



Podsumowując “Daydream” autorstwa Hannah Grace to historia, która nie odbiega poziomem od poprzednich części, a nawet skłonna jestem do stwierdzenia, że swoją nietypowością pod pewnymi względami wyróżnia się na ich tle, nie stanowiąc jedynie kontynuacji serii, a odrębną historię, która ma wiele do opowiedzenia. To obowiązkowa lektura dla wszystkich fanów serii, a także dla każdego, kto szuka komfortowej i uroczej historii.


niedziela, 23 marca 2025

"Napad na bank" - Maria Karnas

12:00:00 0 Comments

Co może pójść nie tak, gdy planujesz niewinny napad na bank, mający przybliżyć Cię do zemsty? Okazuje się, że całkiem sporo, zwłaszcza gdy sprawy wymykają się spod kontroli, a zamiast zamierzonego celu, osiągasz mieszankę emocji, których w żadnym stopniu nie obejmował plan. Wiedząc to, czy dalej zdecydujesz się podjąć ryzyko?




Tytuł: Napad na bank


Autor: Maria Karnas


Data wydania: 02.10.2025


Wydawnictwo: Amare


Liczba stron: 378


Moja ocena: 9/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Zemsta nie zawsze jest słodka


Żądza zemsty całkowicie zawładnęła młodą hakerką, Violet Montez. Całe swoje życie podporządkowała planowi odegrania się na Connorze Rainerze, agencie FBI, którego ojciec przyczynił się do śmierci jej rodziców. Sprytnie wyreżyserowany napad na bank ma być dla niej szansą na złamanie kariery znienawidzonego mężczyzny. Gdy feralnego dnia spotykają się po raz pierwszy – ona jako postrzelony przez złodziei świadek, on jako przesłuchujący ją agent – nic nie wskazuje na to, że zrodzi się między nimi zupełnie nieoczekiwane uczucie. Uczucie, które może okazać się silniejsze nawet od obsesyjnego pragnienia zemsty…



Wcześniejsze książki autorki pt. “Miłość i zemsta” oraz “ Reality Fame. Walka o sławę” sprawiły, że po “Napad na bank” sięgałam z dużymi oczekiwaniami. Obie historie udowodniły, że autorka potrafi tworzyć pełne napięcia historie, w których emocje grają pierwsze skrzypce. Tym razem nie było inaczej, od pierwszych stron czytelnik zostaje wciągnięty w wir intryg i nieprzewidywalnych zwrotów akcji.



Maria Karnas ponownie udowadnia, że jej historie wciągają od pierwszych stron i nie pozwalają się oderwać aż do samego końca. Prowadzi narrację w sposób dynamiczny, unikając zbędnych opisów i rozwlekłych fragmentów, dzięki czemu każda scena ma swoje znaczenie i wpływa na bieg wydarzeń. Napięcie stopniowo narasta, sprawiając, że czytelnik z każdą stroną chce więcej. Autorka świetnie balansuje między obrazowymi, ale nieprzytłaczającymi opisami a naturalnymi, pełnymi emocji dialogami, które nadają historii autentyczności. Dodatkowo wplata humor i błyskotliwe wymiany zdań, które wnoszą lekkość nawet w najbardziej napiętych momentach.



Oprócz samej fabuły urzekający jest również styl pisania, dzięki któremu odbiór staje się znacznie przyjemniejszy. Autorka prowadzi narrację w sposób dynamiczny, unikając zbędnych opisów i rozwlekłych fragmentów. Stopniowo buduje napięcie między bohaterami, łagodząc je błyskotliwymi wymianami zdań.  Całość jest napisana w taki sposób, że książkę czyta się niemal jednym tchem, a po zakończeniu ma się ochotę na więcej.



Nie może się obyć, bez wspomnienia o bohaterach. Violet to postać, która wykazuje się niezależnością i siłą, nie unika trudnych sytuacji, a wręcz sama wpędza się w nie. Z jednej strony potrafi być twarda i stanowcza, ale z drugiej, ukazuje swoją wrażliwość i empatię.  Ma w sobie dużo pewności siebie, ale nie jest wolna od chwil zwątpienia. Z kolei Connor to postać z jednej strony emanująca pewnością siebie, z drugiej niezwykle tajemniczy i skryty. Jego charyzma i stanowczość sprawiają, że nie można go zignorować, jednak to właśnie w momentach słabości i wewnętrznych zmagań pokazuje, jak bardzo jest złożony. Choć na zewnątrz może wydawać się twardy i zdeterminowany, wewnętrznie zmaga się z własnymi lękami i rozterkami. 



Spory plus to również tempo i rozwój wydarzeń. Historia wciąga od pierwszych stron i pozwala, na chwilę wytchnienia. Zarówno zwroty akcji jak i intrygi pojawiają się w odpowiednich momentach, nie będąc aż za bardzo skumulowanymi w jednej chwili.  Autorka skutecznie myli tropy, prowadząc czytelnika przez skomplikowaną sieć powiązań i tajemnic. Wątki sensacyjne są dobrze skonstruowane i nie wydają się naciągane, a całość jest przemyślana i dopracowana. Co do zakończenia, muszę przyznać, że kupiło mnie ono. Choć jest zupełnym przeciwieństwem tego, czego oczekiwałam i na co liczyłam, okazało się idealnie wpisujące do bohaterów i tego co ich połączyło.



Podsumowując “Napad na bank” autorstwa Marii Karnas to historia godna polecenia jeśli szukacie romansu z wątkiem tajemnic i zemsty. Autorka po raz kolejny udowadnia, że świetnie odnajduje się w tworzeniu fabuł pełnych napięcia, które nie tylko angażują, ale również intrygują czytelnika. Książkę czyta się błyskawicznie. Każda scena, choć pełna akcji i nieoczekiwanych zwrotów, jest równocześnie dobrze przemyślana i ma swoje miejsce w fabule. Dodatkowo ciekawi bohaterowie, to wszystko sprawia, że historia wypada bardzo dobrze na tle innych.


sobota, 8 marca 2025

"On" - Elle Kennedy, Sarina Bowen

12:00:00 2 Comments

Gdy tylko pada połączenie słów „romans hokejowy” i „Elle Kennedy”, sięgam po książkę w ciemno, wiedząc, że czeka mnie emocjonująca historia pełna chemii, humoru i świetnie wykreowanych bohaterów. Tym razem, we współpracy z Sariną Bowen, autorka ponownie dostarcza coś, obok czego nie da się przejść obojętnie.




Tytuł: On


Autor: Elle Kennedy, Sarina Bowen


Data wydania: 28.02.2025


Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Liczba stron: 352


Moja ocena:8/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Nie grają w jednej drużynie. A może jednak?

Jamie Canning nigdy nie potrafił zrozumieć, dlaczego stracił swojego najlepszego przyjaciela. Cztery lata temu jego dowcipny i łamiący wszelkie zasady współlokator nagle, bez słowa wyjaśnienia zerwał kontakt. No dobrze, być może podczas ostatniej nocy na obozie hokejowym, gdy mieli osiemnaście lat, sprawy zaszły trochę za daleko. Ale to przecież tylko wygłupy po pijaku! Nikt od tego nie umarł. Ryan Wesley najbardziej żałuje tego, że namówił swojego bardzo hetero kumpla na zakład, który przesunął granice ich relacji. Teraz, gdy ich drużyny mają stanąć naprzeciwko siebie w krajowych mistrzostwach, Wes widzi szansę, żeby wreszcie przeprosić. Wystarcza jednak jedno spojrzenie na dawny obiekt westchnień, a bolesne wspomnienia wracają z pełną mocą. Jamie długo czekał na odpowiedzi, ale zamiast nich zyskał jeszcze więcej pytań: czy jedna noc może zniszczyć przyjaźń? A sześć tygodni? Gdy Wes niespodziewanie pojawia się na obozie, by wspólnie trenować przez kolejne gorące lato, Jamie będzie miał okazję odkryć kilka rzeczy o swoim dawnym przyjacielu… i coś naprawdę ważnego o sobie.



Połączenie Elle Kennedy i Sariny Bowen miałam okazję poznać już dzięki serii Hokeiści i nie będzie dla nikogo zaskoczeniem jeśli powiem, że przepadłam w niej całkowicie. Historie, które zaprezentowały, są niezwykle emocjonalne, wciągające i pełne chemii, a “On” nie tylko wpisuje się w ten schemat, ale również wyróżnia się na tle romansów hokejowych. Osoby znające twórczość autorek, nie będą zaskoczone tym, że również tutaj mamy do czynienia z bardzo przyjemnym stylem pisania. Połączenie dość dynamicznej narracji z masą różnorakich emocji, przy tym dialogi, po których nigdy nie wiadomo czegoś się spodziewać (zwłaszcza, w przypadku tych bohaterów), mieszanka humoru i napięcia, sprawiają, że nie da się do historii nie powracać myślami. Dodatkowo coś, co, mam wrażenie stało się już elementem rozpoznawalnym autorek to przeplatanie się lżejszych momentów z tymi poważniejszymi, bez przesadzania w żadnym z kierunków. Nie można, nie wspomnieć o kreacji Jamiego i Ryana, którzy świetnie uzupełniają się nawzajem. Jamie Canning z początku wydaje się być bardzo nieśmiały i zamknięty w sobie, szybko jednak wychodzi z niego ogromna gaduła i otwartość na nowe możliwości. Nie jest osobą, która wchodzi w związek na "zabawę" czy z ciekawości – jej uczucia są głębokie i prawdziwe. Widać, że nie chce robić kroku naprzód, jeśli nie ma pewności, że jest to coś, w czym może być sobą i poczuć się komfortowo w związku z tym relacja między nim a Ryan, jest naprawdę ciekawa. Jego zupełnym przeciwieństwem jest Ryan Wesley, którego śmiało, można nazwać typowym twardzielem, z ogromnym ego, ale i charyzmą. Ryan to postać, która wie, czego chce, ale nie jest zamknięta na zmiany. Jego podejście do relacji z Jamiem jest pełne szacunku i zrozumienia, nie naciska na nic, nie oczekuje zbyt wiele, ale gotów jest poświęcić się dla tej miłości. Relacja między Jamime a Ryanem rozwija się stopniowo. Ich interakcje są pełne napięcia, zarówno emocjonalnego, jak i fizycznego. To, jak się przyciągają, jak każda rozmowa i wymiana spojrzeń wywołują burzę emocji, to magia. Co ważne, sposób, w jaki ich relacja się rozwija, w pełni oddaje ich charaktery. Częste nieporozumienia wynikają z braku rozmowy, z niepewności w tym, jak się otworzyć, a przede wszystkim z lęku przed tym, jak ich uczucia mogą wpłynąć na ich życie. Momenty milczenia, kiedy bohaterowie nie potrafią się otworzyć na siebie, nie stanowią tu żadnego minusu, wręcz przeciwnie doskonale wpisują się w ich skomplikowaną sytuację. Jamie i Ryan nie są postaciami, które łatwo dają się zrozumieć, a brak komunikacji to coś, co tylko jeszcze bardziej podkreśla napięcie i emocje, które towarzyszą ich wzajemnym uczuciom. Podsumowując “On” autorstwa Elle Kennedy i Sarina Bowen to historia, która już od pierwszych stron skrada serce i sprawia, że czytelnik zakochuje się w niej coraz bardziej. Znakomite połączenie humoru, emocji i pasji sprawia, że książka wciąga na długie godziny. Bohaterowie są dobrze wykreowani, ich chemia jest nie do pominięcia, a relacja rozwija się w sposób, który sprawia, że nie można się od niej oderwać. Jeśli szukacie historii pełnej emocji i niezapomnianych momentów, "On" to książka, po którą warto sięgnąć.


piątek, 7 marca 2025

"Piosenka ostatniej nocy" - Joanna Kacprzak

18:30:00 0 Comments

Cierpienie - daje nam doświadczenie. Tajemnice - sprawiają ból. Przebaczenie - przynosi ukojenie.




Tytuł: Piosenka ostatniej nocy


Autor: Joanna Kacprzak


Data wydania: 22.01.2025


Wydawnictwo: Novea Res


Liczba stron: 444


Moja ocena: 7/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Niekiedy to, co straciliśmy, powraca do nas w najmniej oczekiwanym momencie!
Emory Henderson wie, czym jest cierpienie. Brutalne rozstanie z Greysonem Sheridanem rzuciło jej życie w otchłań mroku, a marzenia o muzycznej karierze rozpadły się na kawałki. Po latach spotykają się ponownie – ona, próbująca odbudować swoje życie z popiołów przeszłości, i on, gwiazda rocka otoczony blaskiem sławy. Ich drogi splatają się na nowo, a minione wydarzenia powracają niczym widma, odkrywając przed nimi głęboko skrywane tajemnice. W cieniu pogróżek, niewyjaśnionych zdarzeń i niegasnącego uczucia Emory i Greyson odnajdują siebie na nowo, wyruszając w trudną podróż ku przebaczeniu i odkryciu prawdy, która może okazać się równie bolesna, co wyzwalająca.


Od wielu lat dużą sympatią darzę książki, w których pojawia się wątek muzyki, niezależnie czy stanowi on tylko tło, czy odgrywa kluczową rolę w fabule. Już samo jej pojawienie się wiele zmienia, nie tylko w moich odczuciach, ale również w samej historii - potrafi oddać emocje bohaterów, w sposób, w jaki słowa czasem zawodzą, a gdy zostanie wpleciona w narrację, sprawia, że historia staje się jeszcze bardziej poruszająca. Właśnie dlatego z ogromnym zainteresowaniem sięgnęłam po „Piosenkę ostatniej nocy”, licząc na historię, która nie tylko wzruszy, ale i zostawi po sobie ślad.


Wiele obaw przy debiutach budzi styl pisania i to on wielokrotnie wpływał na to, że decydowałam się odłożyć daną historię na bok. W tym przypadku jednak pojawiło się coś zupełnie odwrotnego, co można nazwać wręcz niemocą by choć na chwilę, odłożyć książkę na bok. Styl autorki jest bardzo przyjemny — lekki, ale jednocześnie aż kipiący emocjami. Opisy nie tylko nie nudzą czytelnika, ale budzą jeszcze większą ciekawość. Dużym plusem jest także subtelna atmosfera nostalgii i tęsknoty, która przewija się przez całą historię, nadając jej wyjątkowego charakteru. Jedyny mankament, jaki dostrzegam, to wpadanie w błędne koło autorki. Chcąc uniknąć powtórzeń imienia, zaczyna bardzo często używać sformułowań: czarnowłosy, ciemnowłosy itp.

Pochwała należy się również w kwestii kreacji bohaterów, każda z postaci jest ciekawa i wnosi coś do fabuły. Dodatkowo co ważne postacie drugoplanowe odgrywają, tutaj większą rolę niż można by się tego spodziewać, nie stanowią jedynie tła dla głównej historii, ale prezentują swoje odrębne. Co do samych głównych postaci - Emory i Greysona nie mam zastrzeżeń. Emory to bohaterka, którą łatwo polubić, zwłaszcza za jej autentyczność i wewnętrzną siłę. Nie jest wyidealizowana, ma swoje słabości i wątpliwości, co sprawia, że jej emocje wydają się prawdziwe. Greyson z kolei to postać o bardziej skomplikowanej naturze, pełna sprzeczności i wewnętrznych konfliktów. Fabuła to połączenie emocjonującej historii miłosnej z muzycznym klimatem, który nadaje jej wyjątkowego charakteru. Akcja rozwija się w odpowiednim tempie, dając czas na poznanie bohaterów i ich wewnętrznych rozterek. Choć opiera się na dobrze znanych schematach, nie brakuje w niej emocji i momentów, które potrafią zaskoczyć.
Podsumowując “Piosenka ostatniej nocy” autorstwa Joanny Kacprzak to bardzo dobra historia, która przy okazji wciąga od pierwszych stron i nie pozwala się oderwać, choć na chwilę. Ciekawi bohaterowie, dobrze poprowadzona fabuła i wątek muzyki sprawiają, że ciężko przejść obok niej obojętnie.