Są wśród nas kobiety, które świetnie ogarniają swoje życie. Mają rodziny, dobrze płatną pracę i pozycje społeczną, o której można pomarzyć. Schludne, eleganckie i zawsze uśmiechnięte skrywają mroczne sekrety, zanurzają się w zatraceniu ale tylko gdy nikt nie widzi. Każdego dnia zakładają maskę i grają w teatrze własnego życia tylko po to, by wieczorem odreagować przy kieliszku. Tylko czy ta gra ma jakikolwiek sens?
niedziela, 7 grudnia 2025
wtorek, 25 listopada 2025
Jak dobrze wiecie, uwielbiam twórczość Elle Kennedy, a jej historie regularnie i bez wyjątku trafiają na listę moich ulubionych książek. Dlatego obok jej najnowszej premiery nie mogłam przejść obojętnie, tym bardziej, gdy okazało się, że jest to powrót do młodszego pokolenia Off-campus.
Tego lata Diana Dixon ma ręce pełne roboty: przygotowania do turnieju tańca, dwa etaty i były chłopak, który nie rozumie, że między nimi już naprawdę koniec. Mimo to zawsze znajdzie chwilę, żeby posłać do diabła swojego nowego sąsiada. Shane właśnie wprowadził się do tego samego bloku i najwyraźniej zamierza zaliczyć całą drużynę cheerleaderek, której Diana jest kapitanką. Owszem, jest wysoki, przystojny i gra w hokeja, ale wkroczył na jej teren. A to oznacza jedno: trzeba ustalić zasady. Po pierwsze – żadnych imprez. Po drugie – zero flirtu z jej koleżankami. Po trzecie i najważniejsze – trzymać się z daleka od niej. Problem w tym, że Shane ma już dość bycia w trybie „rozstaniowej terapii” po zakończeniu długoletniego związku. Kiedy jego była znów pojawia się na horyzoncie, Shane postanawia udawać, że ma nową dziewczynę. A kto lepiej nada się do tej roli niż jego zadziorna sąsiadka? Diana nie zamierza łamać własnych zasad, ale fikcyjny związek to idealna karta przetargowa w wojnie z upartym eks. Wkrótce robi się gorąco, intensywnie i... zdecydowanie zbyt prawdziwie.
Już sama perspektywa ponownego spotkania z uniwersyteckim światem bohaterów, pełnym sportu, rywalizacji i romansów, budziła ogromną ekscytację. Przypominała o wszystkich emocjach, które towarzyszyły mi podczas lektury poprzednich tomów. Dodatkowo rosła ciekawość w związku z nowymi postaciami, chciałam zobaczyć, jak młodsze pokolenie Off-Campus radzi sobie w relacjach, w sporcie i w codziennym życiu uniwersyteckim, a także jak autorka połączy ich losy z dobrze znanym tłem poprzednich historii.
Autorka po raz kolejny już od samego początku udowadnia, że potrafi pisać romanse sportowe. Narracja jest dynamiczna i pełna humoru. Elle Kennedy balansuje między komediowymi momentami, które wywołują uśmiech na twarzy czytelnika, a scenami bardziej emocjonalnymi, w których bohaterowie mierzą się z własnymi uczuciami, przeszłością czy codziennymi wyzwaniami życia studenckiego.
Jak w każdej z książek, tak i tutaj kreacja bohaterów jest bardzo dobra. Diana to bohaterka pełna determinacji i poczucia odpowiedzialności. Łączy w sobie niezależność i empatię, jest silna, ale nie brakuje jej wrażliwości. Potrafi stawiać granice, jednocześnie nie bojąc się okazywać emocji i przyznać do swoich słabości. Jej optymizm i poczucie humoru sprawiają, że nawet w trudnych momentach potrafi znaleźć pozytywną stronę sytuacji. Z kolei Shane to klasyczny twardziel z zewnątrz. Z jednej strony pewny siebie, odważny i konsekwentny w swoich decyzjach, z drugiej wrażliwy, empatyczny i lojalny wobec osób, na których mu zależy. Jego tajemniczość i początkowa ostrożność wynikają z doświadczeń i potrzeby ochrony siebie, co czyni go postacią realistyczną i wiarygodną. Powoli otwiera się na Dianę, pokazując nie tylko romantyczną stronę swojego charakteru, ale też odpowiedzialność.
Warto wspomnieć też o motywie fake dating, który stanowi ważny element całej historii. Diana i Shane, rozpoczynając swój układ, mają jasno określone granice i zasady. Autorka wykorzystuje ten motyw nie tylko do tworzenia zabawnych i pikantnych sytuacji. Układ, który początkowo wydawał się wygodnym kompromisem, staje się przestrzenią do odkrywania prawdziwych uczuć, konfrontowania lęków i oczekiwań oraz stopniowego przełamywania barier emocjonalnych.
Podsumowując “Zasada Dixon” autorstwa Elle Kennedy to kolejna z bardzo dobrych książek autorki. Historia Diany i Shane’a wciąga od pierwszych stron, oferując idealne połączenie humoru i emocji. Autorka po raz kolejny udowadnia, że potrafi tworzyć romanse sportowe, które wciągają i bawią. Diana i Shane nie są postaciami jednowymiarowymi, ich charaktery, wady i zalety sprawiają, że łatwo się z nimi utożsamić, a ich relacja rozwija się w naturalnym tempie, pełnym subtelnych napięć, zabawnych sytuacji i wzruszających momentów. „Zasada Dixon” to książka, która zostaje w pamięci na długo po zakończeniu lektury.
poniedziałek, 24 listopada 2025
"Bitter. Rozkwit. Faza 2" - Katarzyna Barlińska vel P.S. HERYTIERA - "Pizgacz"
Sięgając po kolejny tom, wiedziałam czego, mogę spodziewać się, jednak nie zmieniło to ilości pytań wciąż towarzyszących, czy ciekawości, która ani na krok nie odpuszczała. Wiedziałam, że autorka potrafi kreować skomplikowane intrygi, więc jasnym było, że kontynuacja utrzyma wysoki poziom, ale zastanawiałam się też, czy nie zabraknie jej świeżości.
Autor: Katarzyna Barlińska vel
P.S. HERYTIERA - "Pizgacz"
Data wydania: 24.09.2025
Liczba stron: 640
Moja ocena: 10/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
niedziela, 23 listopada 2025
Gdy dowiedziałam się o drugim tomie, poczułam mieszankę ciekawości i lekkiego sceptycyzmu, zastanawiałam się, czy zmiana punktu widzenia faktycznie wniesie coś nowego i czy poznanie wewnętrznego świata Chada nie sprawi, że historia straci w moich oczach pod paroma względami. Pojawiło się również pytanie, czy warto wracać do tych samych wydarzeń, ale z innej perspektywy?
Tytuł: My Lovely Daisy
Autor: Marta Łabęcka
Data wydania: 30.07.2025
Wydawnictwo: beYA
Liczba stron: 544
Moja ocena: 6/10
Autor recenzji: Wiktoria Sroka
Uratuj mnie, Stokrotko
Chadwick Myers ma wszystko – popularność, wygląd, pieniądze. Jest obiektem zazdrości nastolatków w miasteczku Norwood w Karolinie Północnej. Budzi powszechny podziw, każdy chciałby być jego przyjacielem i stać się częścią jego idealnego świata. Nikt nie widzi, jaki w rzeczywistości jest Chad – zakłamany, egoistyczny i zepsuty. Sam Chadwick nie ma z tym problemu, w końcu jego przyjaciele są tacy sami. Wszystko się zmienia jednej wakacyjnej nocy, gdy ich bezmyślność doprowadza do tragedii. Teraz Chad, przygnieciony wyrzutami sumienia i przepełniony nienawiścią do siebie, próbuje poradzić sobie z konsekwencjami tego, w czym brał udział. Gdy Holly, dziewczyna o złotym sercu i bladoniebieskich oczach, staje na jego drodze, jest przekonany, że to ona będzie dla niego ratunkiem. Nie spodziewa się jednak, jak wysoką cenę przyjdzie mu za to zapłacić.
Pierwsze rozdziały odpowiedziały na niektóre z pytań, a zwłaszcza to dotyczące Chada, gdyż okazał on się bardziej złożonym bohaterem, niż mógł wydawać się w pierwszym tomie. Jego rozdarcie moralne, poczucie winy i egoistyczna powierzchowność zostają skonfrontowane z konsekwencjami tragedii, która zmienia jego życie.
Sytuacja za to stała się niejednoznaczna przy narracji, która wielokrotnie zdawała się powtarzać wydarzenia z pierwszego tomu w lekko zmienionej formie, jednak sprawiając wrażenie, jakbym czytała ponownie to samo. Z jednej strony było to ciekawe, gdyż pozwala nam to lepiej zrozumieć Chada, jego motywacje i wewnętrzną walkę. Z drugiej strony było to nużące przez minimalną ilość nowych zwrotów akcji.
Klimat jest zbliżony do poprzedniej części, ale nieco mroczniejszy. Wynika to przede wszystkim ze zmiany perspektywy, patrzymy na Norwood oczami Chada, a on widzi to miasteczko zupełnie inaczej niż Holly. Dla niej było to miejsce pełne bólu, wspomnień i zagrożeń, ale jednocześnie przestrzeń, w której mogła szukać prawdy. Dla Chada Norwood jest klatką. Miastem, w którym każdy uśmiech jest podszyty oczekiwaniami, każda plotka ma siłę eksplozji, a pozory znaczą więcej niż rzeczywistość. Przez to cały klimat książki wydaje się bardziej zamglony, cięższy, momentami duszny. Miasto nie jest już jedynie tłem, ale labiryntem, w którym Chad błądzi, próbując znaleźć wyjście z własnego chaosu.
Sama kreacja Chada jest ciekawa. W pierwszym tomie obserwowaliśmy go z zewnątrz jako charyzmatycznego, popularnego “złotego chłopca”, który w oczach innych zawsze miał wszystko pod kontrolą. Tutaj zdejmuje maskę i pokazuje prawdziwego siebie, pokazuje, że w świecie pełnym obłudy i zakłamania on sam zdecydował się założyć tę kruchą maskę. Autorka nie idealizuje go, wręcz przeciwnie, obnaża jego toksyczne sposoby radzenia sobie z problemami, trudności w komunikacji, skłonność do uciekania od sytuacji, zamiast mierzyć się z nimi wprost. Jednocześnie, gdy obserwujemy go z tak bliska, widać, że wiele z jego zachowań wynika z zagubienia, braku emocjonalnych wzorców i presji, jaką od lat nosi na barkach.
Przy wspominaniu o jego postaci, warto powtórzyć pytanie, które zadaje na samym początku autorka “Kim właściwie jest: oprawcą czy ofiarą?”. Autorka nie podsuwa łatwych odpowiedzi, a tym bardziej nie prowadzi czytelnika za rękę. Zmusza czytelnika do konfrontacji z dylematem moralnym, który staje się centralnym punktem całej opowieści. Czy Chad był jedynie pogubionym chłopakiem, który nie poradził sobie z emocjami, presją i trudną sytuacją? A może jednak jego działania, nawet jeśli wynikające z wewnętrznej tragedii, odegrały znaczącą rolę w tym, co się wydarzyło? Z emocji Chada od wściekłości po rozczarowanie sobą, od determinacji po załamanie wyłania się obraz bohatera, który nie mieści się w prostych, czarno-białych kategoriach. I może właśnie o to chodzi autorce: byśmy sami zadali sobie pytanie, gdzie przebiega granica odpowiedzialności, a gdzie zaczyna się tragedia wynikająca z niedojrzałości i błędnych wyborów.
Podsumowując “My lovely daisy” autorstwa Marty Łabęckiej to ciekawa książka, która pod wieloma względami stanowi potrzebne uzupełnienie. Z perspektywy Chada poznajemy jego demony, wyrzuty sumienia i motywacje, co pozwala lepiej zrozumieć, dlaczego postąpił tak, a nie inaczej. Jednak ten tom nie jest pozbawiony niedociągnięć. Powtarzające się wątki i zbyt długie rozważania psychologiczne mogą odciągać uwagę od emocjonującej akcji. Dlatego, choć doceniam odwagę autorki, by spojrzeć na tę samą historię z innego kąta, muszę przyznać, że efekt nie zawsze robi tak silne wrażenie, jak tom pierwszy.
„My Lovely Daisy" ze strony wydawnictwa editio.pl Sprawdźcie też inne bestsellery wydawnictwa
sobota, 22 listopada 2025
Kiedy dowiedziałam się o wydaniu nowej książki Marty Łabęckiej pt. “My Beloved Monster” poczułam mieszankę ekscytacji, ale i lekkiej niepewności, głównie wywołanej tym, że wcześniejsze książki autorki celowały raczej w młodszą grupę odbiorców. Nurtowało mnie więc pytanie, czy ta historia okaże się równie dobra jak poprzednie oraz, czy ukierunkowanie aspektów technicznych dla młodszych odbiorców, dla starszych czytelników nie okaże się zbyt infantylne?




